Koko Euro Spoko :)

szkoda, ale to już koniec dla nas ...

 

Chciałam się dowiedzieć, jaki jest Wasz stosunek do Smudy jako trenera?

 

Nie koniec Marysiu...Euro trwa,najciekawsze przed nami. Nie jestem zaskoczony,że Polaków już nie ma. Przy tym systemie szkolenia i selekcji piłkarzy trzebaby jakiegoś całego pokolenia piłkarskich geniuszy by reprezentacja zaczęła odnosić sukcesy. I jeżeli miałby być jakiś pozytywny efekt tej porażki to gruntowna zmiana w PZPN-ie nawet kosztem wyrzucenia ze struktur UEFA czym przy poprzednich próbach przewrotu w związku straszono. Słabo w to jednak wierzę...
Smuda... Hm... Świetny trener klubowy,potrafiący zarazić drużynę ambicją i grą do końca,grą ofensywną. Tymczasem drużyna narodowa grała jakby coś innego. Myślę,że ta funkcja go nieco przerosła,nie wytrzymał presji,zagrał zachowawczo,a nie zgodnie z własnym temperamentem. Pamiętam jak jeździłem na mecze Wisły Kraków pod jego przywództwem-to była fajna ofensywna gra,mecze ciekawe z dużą dramaturgią sporą ilością bramek i najczęściej z happy endem... Cóż szkoda, ale ciągle nie wiem na ile trener reprezentacji Polski jest w istocie selekcjonerem a na ile musi lepić drużynę z materiału który "zasugeruje" mu mafia menadżerska...

 

Euro trwa, ale już bez polskiej drużyny. Wydawało mi się, że mieli większe szanse a tu totalna klapa. Prawdę mówiąc te mecze nie były za bardzo ciekawe. Piłkarzy trzeba szkolić, a oni ruszali się czasem jak muchy w maśle. Żal, że nasza drużyna narodowa przegrała, oczywiście wiedzieliśmy, że do finału nie dojdzie, ale mieliśmy większe nadzieje.
U nas bardzo dobrze pokazywali zachowanie Smudy podczas meczu, nie siedział lecz stał, chodził, wręcz biegał i denerwował się, próbował bezskutecznie dokrzyczeć się do piłkarzy i t.p. Był przejęty grą. A Polska co tu dużo mówić źle ulepiła tą drużynę i dlatego mamy to co mamy. Szkoda.

 

No i Ukraina też za burtą,ale należy się szacunek za walkę, no i ta nieuznana bramka...
W Polsce nowa wersja przeboju-Koko koko Euro spoko,kukuryku i po krzyku...
A mnie się jakimś cudem udało i jutro jadę dopingować braci Czechów w meczu z żelbojami z Portugalii.

 

No to powodzenia!!!
A Ukraina tak i pozostnie niewyjaśnionym pytaniem, chociaż z tego co widzę w tv to piłka była na lini bramki, a nie w samej bramce. To trzeba było stopować mecz i dokładnie oglądać powtórkę, ale nikomu się nie chciało.

 

No i udało mi się odwiedzić. arenę EURO. Stadion Narodowy istotnie robi wrażenie,mercz fajny, jak zwykle kibicowanie słabszym bez happy endu ale należy oddać Czechom,że walczyli ambitnie. Cóż,teraz pozostają mi tyloko dwie "od zawsze" ulubione drużyny tj. Niemcy i Anglia....